www.klubmord.fora.pl

Prezes

Niezmiernie się cieszę, że mamy dostęp do wszystkich dzieł Raymonda Chandlera, który wydał niestety tylko 7 powieści i garść opowiadań. Coraz lepiej także znamy dorobek Rossa Macdonalda. Doliczyłem się bodaj 18 tytułów przełożonych na polski, w tym 6-7 w ostatnich latach (chwała wydawnictwu Albatros - "Chłód", "Troista droga", "Mroczny tunel" itd). Do tych dwóch autorów z literatury obcej kryminalnej najchętniej wracam i najwyżej cenię. Intrygę kryminalną traktuję drugoplanową. Ważniejsza jest postać detektywa-samotnika oraz rzeczywistość społeczna opisywanych czasów.

Bartek B.

Wolę MacDonalda. Archer to taki swojski chłopak - nie tak mroczny jak Marlowe (choć pewnie tak samo cyniczny Smile

)

Na marginesie:

Albatros wydał już osiem MacDonaldów:
Chłód, Mroczny tunel, Okrutne wybrzeże, Pożegnalne spojrzenie, Spotkamy się w kostnicy, Śmiertelny wróg, Śpiąca królewna, Troista droga.

Pozostałe które wyszły wcześniej (Prószyński, Iskry, Prima, C&T, Czytelnik, Linia):
Błękitny młoteczek, Człowiek pogrzebany, Kobiety Wycherly'ego, Lewe pieniądze, Nazywam się Archer (1,2), Odszukać ofiarę, Pasiasty karawan,
Sprawa Galtona, Uśmiech śmierci, Zdradliwa toń

Kierenski

Proszę napisać jak wygląda poziom tłumaczenia ?

Prezes

Ja jeszcze nie trafiłem na kiepskie tłumaczenie Macdonalda. Zakładam, że wydawcy przykładają do tego dużą wagę, bo w czarnym kryminale ważniejszy od fabuły jest styl i klimat. Oczywiście spore znaczenie ma nie tylko fakt, ze USA i Polska to kraje dosyć różne. Równie ważny jest czas. Jeżeli bowiem dzis tłumaczy się powieść napisana pół wieku temu, to trzeba upływ czasu uwzględnić. I tu brawo dla wydawnictwa "Prószyński i Ska", które wydało kasę na nowe tłumaczenie "Tajemnicy jeziora" czyli "The lady i the lake", zamiast dalej tłuc tytuł w tłumaczeniu Adama Kaski z 1958 roku. Tak więc współczesna edycja w tłumaczeniu Zbigniewa Gieniewskiego nosi tytuł "Topielica" (2000). Polecam wszystkim miłośnikom Chandlera odświeżyć lekturę

Rafał Figiel

Dla wszystkich miłośników czarnego kryminału:
[link widoczny dla zalogowanych]

Prezes

Dzięki za piękny link. Z tekstach widać miłość do czarnego kryminału. Sączy się powoli i rozszerza pole świadomości jak dobra whisky

Kierenski

Hmm ja zaś wolę Marlowe'a , ten mrok i niewiadoma - tak doskonale się wpisują w konwencję i uplastyczniają postać i narrację, dają pole do popisu wyobrażni w identyfikacji pozwalają na podróż do upragnionego gorszego ja.

stefan downar

Odświeżę temat. Trafiłem niedawno na tego autora. Przeczytałem kilka opowiadań wydanych w trzyczęściowej serii "Nazywam się Archer" i bardzo mi przypadły do gustu. Znalazłem też kilka innych grubszych kryminałów tego autora pt. "Sprawa Galtona", "Człowiek pogrzebany", "Z tamtej strony dolara". Tą ostatnią dobrze się czytało a zakończenie mnie zaskoczyło. Innego się spodziewałem. Detektyw Archer lepiej wypada w krótszych opowiadaniach.

Generał

W tej serii NAZYWAM SIĘ ARCHER nie było przypadkiem opowiadania ZAWINIŁA BLONDYNKA ? Zakończenie było moim zdaniem fatalne.